Samotność fizyczna - ten rodzaj obejmuje faktyczne bycie samemu: np. prowadzenie życia singla, przebywanie głównie w swoim towarzystwie. Ten rodzaj może, ale nie musi powodować u danej osoby dyskomfortu. Samotność psychiczna - to z kolei emocjonalne poczucie, którego możemy doświadczać nawet wtedy, gdy są wokół nas ludzie i
Małżeństwo, macieżyństwo fajna sprawa. Tylko dlaczego gdzieś po drodze gubimy znajomych, gubimy przyjaciół? Dlaczego przyjaźńie stają się wtedy mniej ważne? A gdy nadchodzi już
Nie zna moich marzeń…Nie zna moich przyjaciół…Nie dzwoni do mnie, w ciągu dnia, nie rozmawiamy, gdy jesteśmy w ()" - początek posta rozpoczynającego wątku o temacie "Samotność w małżeństwie
cash. 1 2009-01-11 20:08:32 samotność Gość Netkobiet Temat: samotność w małżeństwieMam 47 lat, po 25 latach małżeństwa nie mam z kim rozmawiać, śmiać się, bawić. I co z tego że jestem nadal atrakcyjnam skoro zapomniałam jak smakuje pocałunek i jak to jest gdy ktoś cię przytula. Mój mąż od lat mnie zdradza a dzieci wychowywałam sama. Tak bardzo jestem samotna. Wśród znajomych uchodzę za osobę zadowoloną z życia, zaradną i samodzielną. Jak radzić sobie z samotnością w tłumie, błagam poradzcie. 2 Odpowiedź przez Misia87 2009-01-11 20:16:08 Misia87 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-08-10 Posty: 10 Odp: samotność w małżeństwieto przykre... ale niestety prawdziwe. Wiele osob boryka sie z podobnym problemem... usmiech na twarzy a w sercu bol... nie wiem dlaczego dochodzi do takich sytuacji.. to jest przykre;/ nie wiem co Ci napisac.. moze sprobuj zabrac los w swoje lapki... pamietaj ze dzieciaki dorosna i odejda.. a Ty zostaniesz nieszczesliwa. A kazdy czlowiek zasluguje na szczescie pamietaj! 3 Odpowiedź przez Bladi 2009-01-11 20:27:26 Bladi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 149 Wiek: 28 Odp: samotność w małżeństwieJa po 4 latach jestem przestał mnie zauważać nie mamy o czym cię doskonale 4 Odpowiedź przez natasza 2009-01-11 20:32:07 natasza Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-12-02 Posty: 59 Odp: samotność w małżeństwiechyba nie wyjdę za mąż 5 Odpowiedź przez Bladi 2009-01-11 21:09:12 Bladi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 149 Wiek: 28 Odp: samotność w małżeństwienie wiem jak to jest z tym małżeństwem ale w moim przypadku kiedy nie byliśmy po ślubie było inaczej po ślubie wszystko zaczęło wygasać pożądanie rozmowy zrozumienie 6 Odpowiedź przez monika32 2009-01-11 22:24:32 monika32 Gość Netkobiet Odp: samotność w małżeństwie Dobrego męża ze świecą szukać. normalni są bardzo szybko zajęci a potem już tylko z odzysku. 7 Odpowiedź przez mandarynka 2009-01-11 23:17:19 mandarynka Gość Netkobiet Odp: samotność w małżeństwiedlaczego nie odejdziesz? Może poznasz kogoś kto będzie Ciebie wart, kto przywróci uśmiech na Twojej twarzy. 8 Odpowiedź przez samotność 2009-01-12 16:58:11 samotność Gość Netkobiet Odp: samotność w małżeństwieMOJE DROGIE NIE JESTEŚCIE SAME W TYCH KWESTIACH JA BYŁAM W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM PRZEZ 14 LAT I TEŻ BYLAM SAMOTNA DOBRZE ,ŻE DZIEIC MAM BO NIE WIEM CO BYM ZROBIŁA GDY MOJ EKS OŚWIADCZYŁ ZE KOCHA INNA I CHCE Z NIĄ ŻYĆ. 9 Odpowiedź przez Bladi 2009-01-12 17:56:16 Bladi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 149 Wiek: 28 Odp: samotność w małżeństwieCo jest z tymi facetami czy normalny mężczyzna jest jak dinozaur 10 Odpowiedź przez 2009-01-12 18:51:49 Gość Netkobiet Odp: samotność w małżeństwiebladi widzisz sama że wszystko jest na odwrót w życiu, ja przed i po ślubie zostałem taki sam no może z jednym wyjątkiem że bardziej zpoważniałam ,tylko sęk w tym że trafiamy na ludzi którzy wysysają wszystko z nas i wykorzystają .gubimy potem nadzieje i tak jak ja poszedłem nad przepaść czy uda mi się wrócić tego jak narzazie nie wiem sam 11 Odpowiedź przez Bladi 2009-01-12 19:02:58 Bladi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 149 Wiek: 28 Odp: samotność w małżeństwieJa nadal mam jeszcze skrawek nadzieji że może kiedyś poznam kogoś kto będzie mnie kochał szanował i rozumiał kto sprawi że będe że nadzieja jest matką głupich,ale każda matka kocha swoje dzieci 12 Odpowiedź przez astar 2009-01-12 19:25:04 astar 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-08 Posty: 435 Odp: samotność w małżeństwie Przede wszytskim nie możesz użalac sie nad sobą, to najgorsze co możesz dla siebie zrobić w tej sytuacji, to tylko wpędzi cię w depresję. Szukaj zajęcia, jakiego chetnie chciałabyś sie podjąć, poćwicz, potańcz, zapisz się do jakiegos klubu, pójdź na jakies studia wieczorowe albo zaoczne, działaja rewelacyjnie, zrób sobie metamorfozę aby poprawić samopoczucie, a potem na spokojnie oceń sytuację...... i zdecyduj co chcesz dalej zrobić w życiu, ono nie musi być samotne gdy tego bardzo co myslę o takich podłych facetach, ale nie chcę się denerwować. Nikt nie dojrzy celu z zamkniętymi oczami. Marzeniom nie należy stawiać poprzeczki zbyt wysoko. 13 Odpowiedź przez Bladi 2009-01-12 19:36:12 Bladi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 149 Wiek: 28 Odp: samotność w małżeństwieGdyby pisać co myślimy o facetach zabrakło by słów i miejsca 14 Odpowiedź przez astar 2009-01-13 08:28:33 astar 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-08 Posty: 435 Odp: samotność w małżeństwie dokładnie tak, bo większośc niestety nas rani aż do bólu. Nikt nie dojrzy celu z zamkniętymi oczami. Marzeniom nie należy stawiać poprzeczki zbyt wysoko. 15 Odpowiedź przez magosinek1 2009-01-13 09:13:41 magosinek1 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: pielęgniarka / socjolog Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 45 Wiek: 47 Odp: samotność w małżeństwieKochani to nie jest tak że ja nie lubię facetów, nie jestem zła na wszystkich, moje rozgoryczenie i żal dotyczą tylko tego jednego faceta. Zmarnował mi najpiękniejsze 25 lat mojego życia, boję się że wszystko co najlepsze jest już za mną, nic mi po tym że nadal jestem ładna a koleżanki(w pracy) mi zazdroszczą. Wiecie jak to jest kiedy na wakacje wszyscy jadą razem, a ja zawsze sama z synem, ból w oczach dziecka gdy kolega jest z tatą a on nie. Gdybym powiedziała co mówi mój mąż do mnie w domu to nikt by mi nie uwieżył. to jest koszmar. Znam bardzo wielu fajnych facetów ale oni mają fajne żony. 16 Odpowiedź przez bob 2009-01-13 13:46:11 bob Gość Netkobiet Odp: samotność w małżeństwieja nie mam żony jestem po rozwodzie i wiem czego jestem wart .zawsze szanowałem kobiety a jak jest się we dwoje to trzeba pamiętać o jednej najważniejszej sprawie,a by się wzajemnie szanować ,sprawiać sobie różnego rodzaju przyjemności (nie tylko materialne)ale żeby jeden drugiego doceniał w tym co on robi dla nas,wzajemnie się o'tym to wszystko będzie propozycje dla ciebie Magosinek1 może poznamy się bliżej co o'tym sądzisz? 17 Odpowiedź przez Bladi 2009-01-13 14:46:39 Bladi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 149 Wiek: 28 Odp: samotność w małżeństwieBob jeśli jest tak jak piszesz to jesteś zagrożonym gatunkiem 18 Odpowiedź przez magosinek1 2009-01-13 14:57:42 magosinek1 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: pielęgniarka / socjolog Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 45 Wiek: 47 Odp: samotność w małżeństwieBob, ja to wszystko wiem tylko że ja nie dostałam od mojego męża nic. Spłacałam za niego długi dbałam o dom i dzieci, dostawał prezenty, ubierałam go, jestem pielęgniarką więc jak był chory dbałam lepiej niż mamausia. Powiedz co mi to dało. Nie jestem brzydka podobałam się jego kolegom , któryś nawet zapytał dlaczego on a nie ktoś lpszy, nie wiem byłam bardzo zakochana, a wcześniej zawsze miałam każdego chłopaka jakiego chciałam. Myślałam że się ułoży. Figę, zdradzał mnie, okradał itd. wiem byłam głupia a teraz jestem i sama to boli. 19 Odpowiedź przez magosinek1 2009-01-13 15:07:39 magosinek1 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: pielęgniarka / socjolog Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 45 Wiek: 47 Odp: samotność w małżeństwie bob napisał/a:ja nie mam żony jestem po rozwodzie i wiem czego jestem wart .zawsze szanowałem kobiety a jak jest się we dwoje to trzeba pamiętać o jednej najważniejszej sprawie,a by się wzajemnie szanować ,sprawiać sobie różnego rodzaju przyjemności (nie tylko materialne)ale żeby jeden drugiego doceniał w tym co on robi dla nas,wzajemnie się o'tym to wszystko będzie propozycje dla ciebie Magosinek1 może poznamy się bliżej co o'tym sądzisz?Podoba mi się propozycja pogadania, ale raczej o czymś innym niż mój prywatny drań, bardzo wiele żeczy lubię, ty napewno też, w tej chwili nie mam z kim po prostu rozmawiać. Może lubisz czytać lub uprawiasz jakiś sport. 20 Odpowiedź przez bob 2009-01-13 16:05:36 bob Gość Netkobiet Odp: samotność w małżeństwie magosinek1 napisał/a:Bob, ja to wszystko wiem tylko że ja nie dostałam od mojego męża nic. Spłacałam za niego długi dbałam o dom i dzieci, dostawał prezenty, ubierałam go, jestem pielęgniarką więc jak był chory dbałam lepiej niż mamausia. Powiedz co mi to dało. Nie jestem brzydka podobałam się jego kolegom , któryś nawet zapytał dlaczego on a nie ktoś lpszy, nie wiem byłam bardzo zakochana, a wcześniej zawsze miałam każdego chłopaka jakiego chciałam. Myślałam że się ułoży. Figę, zdradzał mnie, okradał itd. wiem byłam głupia a teraz jestem i sama to tak samo jak u mnie życie jest okrutne i zawsze na odwrót,wiem jak to boli szczególnie jak jedna osoba kocha a druga to dużo książek nie przeczytałem ale życie nie jednego mnie to dziwnie zabrzmi ale zawsze jak spotykałem piękną kobietę to uroda nie szła w parze z rozumem,czemu tak jest sam nie jak poznawałem takie kobiety to mówiłem im że na dupie daleko nie zajadą a po trzydziestce przyda im się jak on nie umie docenić to co miał to jego kiedyś grałem w Piłkę jakoś do 22-23roku życia a mam teraz 31 nie te lata nie gram bo mam lekkie kłopoty z kręgosłupem ,często chodzę na basen za to. 21 Odpowiedź przez samotna 2009-01-13 16:12:58 samotna Gość Netkobiet Odp: samotność w małżeństwiebob tylko jest jedno podstawowe pytanie jaki był powód twojego rozwodu 22 Odpowiedź przez Bladi 2009-01-13 16:17:14 Bladi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 149 Wiek: 28 Odp: samotność w małżeństwieA może jednak spróbujecie nie mówię o jakimś poważnym związku od razu ale wspólne rozmowy mogą wam bardzo pomóc 23 Odpowiedź przez bob 2009-01-13 16:32:34 bob Gość Netkobiet Odp: samotność w małżeństwie samotna napisał/a:bob tylko jest jedno podstawowe pytanie jaki był powód twojego rozwodutaki że z tą kobietą nic nie mogłem zbudować to co robiłem dla domu i córki ona niszczyła ,zadłużyła mieszkanie ,rzucała prace,a do tego dochodziło że bardzo lubiła wypić i koleżaneczki , wszędzie pomocy ale to nie dało efektu ile można wytrzymać ja 8lat ,ja też mam prawo być szczęśliwy a nie będzie mnie za sobą wciągać w to mam inne poczucie stworzenia rozmowy nie pomogły widocznie taki w to uwierzyć ale chłop może być tu nie winny 24 Odpowiedź przez magosinek1 2009-01-13 17:13:45 magosinek1 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: pielęgniarka / socjolog Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 45 Wiek: 47 Odp: samotność w małżeństwieTo witam w klubie tylko że mój nie płacił za nic, zmienił auto do którego dopłacił z pieniedze z mojej firmy. A w tamtym roku wyjezdżał: a to do Austrii na spływy, a to na Roztokę też na spływy, a to na rejs wokól Grecji i wszystko w kryzysie za pieniądze z mojej firmy. Pytałam dlaczego nie rozwiół się ze mną np 15 lat temu skoro nie czuje się żonaty. Wiesz dlaczego , bo ja i moja mama spłacałyśmy jego długi. W tamtym roku była 25 rocznica naszego ślubu a w czasie rejsu moje urodziny i co i nic. Myślę że nie zostawił mnie wcześniej bo dobrze wygłądam w towarzystwie , lubił słuchać komplementów na mój temat chociaż póżniej w domu robił mi sceny bo był zazdrosny że to nie były komplementy dla niego. Trochę to pokręcone, ale tak było. Ze mną i z dziećmi nie wyjezdżał bo nudził się poprostu. Najbardziej cierpiał mój najmłodszy syn, raz byliśmy we troje ale cały czas robił nam awantury. Wiem jak mogłeś się czuć ze swoją żoną jeżeli to prawda. magosinek1 Acha dlaczego zajżałes na ten portal. 25 Odpowiedź przez magosinek1 2009-01-13 17:19:35 magosinek1 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: pielęgniarka / socjolog Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 45 Wiek: 47 Odp: samotność w małżeństwie magosinek1 napisał/a:To witam w klubie tylko że mój nie płacił za nic, zmienił auto do którego dopłacił z pieniedze z mojej firmy. A w tamtym roku wyjezdżał: a to do Austrii na spływy, a to na Roztokę też na spływy, a to na rejs wokól Grecji i wszystko w kryzysie za pieniądze z mojej firmy. Pytałam dlaczego nie rozwiół się ze mną np 15 lat temu skoro nie czuje się żonaty. Wiesz dlaczego , bo ja i moja mama spłacałyśmy jego długi. W tamtym roku była 25 rocznica naszego ślubu a w czasie rejsu moje urodziny i co i nic. Myślę że nie zostawił mnie wcześniej bo dobrze wygłądam w towarzystwie , lubił słuchać komplementów na mój temat chociaż póżniej w domu robił mi sceny bo był zazdrosny że to nie były komplementy dla niego. Trochę to pokręcone, ale tak było. Ze mną i z dziećmi nie wyjezdżał bo nudził się poprostu. Najbardziej cierpiał mój najmłodszy syn, raz byliśmy we troje ale cały czas robił nam awantury. Wiem jak mogłeś się czuć ze swoją żoną jeżeli to prawda. magosinek1 Acha dlaczego zajżałes na ten lubię basen dobrze pływam żabką i na grzbiecie 26 Odpowiedź przez bob 2009-01-13 17:59:26 bob Gość Netkobiet Odp: samotność w małżeństwiedla tego że czuje się samotny chciałem pogadać z kimś wnioskuje że dasz rade kogoś spotkać masz dzieci i to jest tylko zostało wierzyć że kiedyś spotkam drugą połowę ale nie wiem czy się odważę znowu być zraniony i budować od nowa 27 Odpowiedź przez magosinek1 2009-01-13 20:00:01 magosinek1 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: pielęgniarka / socjolog Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 45 Wiek: 47 Odp: samotność w małżeństwieKochani pokręciło mi się trochę to pisanie ale się spieszyłam, wiecie jak to jest jeżeli wolny dzień to nadganiamy obowiazki w domu a jutro wsrtawanie o świcie i praca. Dobrze że bardzo ją lubię. Po tym gadaniu czuję się znacznie lepiej 28 Odpowiedź przez gocha 2009-01-13 23:10:13 gocha Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-12-29 Posty: 7 Odp: samotność w małżeństwiebob podziwiam cię jeżeli są jeszcze mężczyzni tacy jak ty to już chyba wyjątki właśnie tego brakowało w moim małżeństwie dbania o dom wiesz ja po 10 latach usłyszałam że mój mąż przez te lata myślał o nas teraz przyszedł czas żeby myślał o saobie i tak myśli od 9 wiem jak się czujesz jak można być zranionym jak dbasz o dom o rodzinę którójej nic nie zastąpi i nagle okazuje się że to wszystko na nic że jest coś ważniejszego ale niemartw się są jeszcze porządne kobiety na tym świecie i jak widać na twoim przykładzie mężczyzni dobrze tylko w tym wszystkim szkoda tych dzieciaków które nic nie zawiniły a muszą cierpieć bo my dorośli prędzej czy póżniej damy sobie jakoś rzde a one są takie bezbronne moja córka kiepsko daje sobie rade bez taty 29 Odpowiedź przez bob 2009-01-14 02:15:43 bob Gość Netkobiet Odp: samotność w małżeństwie gocha napisał/a:bob podziwiam cię jeżeli są jeszcze mężczyzni tacy jak ty to już chyba wyjątki właśnie tego brakowało w moim małżeństwie dbania o dom wiesz ja po 10 latach usłyszałam że mój mąż przez te lata myślał o nas teraz przyszedł czas żeby myślał o saobie i tak myśli od 9 wiem jak się czujesz jak można być zranionym jak dbasz o dom o rodzinę którójej nic nie zastąpi i nagle okazuje się że to wszystko na nic że jest coś ważniejszego ale niemartw się są jeszcze porządne kobiety na tym świecie i jak widać na twoim przykładzie mężczyzni dobrze tylko w tym wszystkim szkoda tych dzieciaków które nic nie zawiniły a muszą cierpieć bo my dorośli prędzej czy póżniej damy sobie jakoś rzde a one są takie bezbronne moja córka kiepsko daje sobie rade bez tatyto dla czego się nie spotkaliśmy wcześniej,może było by lepiej nam ze sobą ....teraz to można gdybać co nie?ciekaw jestem co mnie strasznego jeszcze spotka ,nieraz myślę czy geje maja takie problemy jak my,jak nie mają to chyba zmienię orjętacje sexułalną 30 Odpowiedź przez gocha 2009-01-14 23:21:05 gocha Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-12-29 Posty: 7 Odp: samotność w małżeństwiez tego co piszesz to chyba bawią cię cierpienia innych ludzi czy ty wogule wiesz co to znaczy być samotnym nieumieć poradzić sobie z prostymi sprawami życia codziennego to nie jest wszystko takie proste a ty najwyrażniej tak to sobie wyobrażasz 31 Odpowiedź przez magosinek1 2009-01-15 00:01:41 magosinek1 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: pielęgniarka / socjolog Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 45 Wiek: 47 Odp: samotność w małżeństwieKochani, najfajniej byłoby założyć klub takich jak my i organizować spotkania w jakimś fajnym miejscu, problemem jest (myślę że tylko) miejsce sptkania i tego gdzie mieszkamy. Myslę że spokojne rozmowy z ludzmi którzy przeżywają to samo dałyby nam naprawdę coś ekstra. Pomyslcie !!!!! Jutro jadę do Warszawy a tam zawsze jestem anonimowa. Nie musiałabym tak bardzo się wstydzić że jestem praktycznie do niczego, zostawioną babą. Bo u mnie jestem poprostu ekstra kobietą. Ja wiem że to jest seksistowskie ale nadal pozostawienie nawt najgorszego drania prowadzi do ostracyzmu społecznego. Ja tak to odbieram. 32 Odpowiedź przez Bladi 2009-01-15 11:36:37 Bladi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 149 Wiek: 28 Odp: samotność w małżeństwieco się przejmujesz ja uwielbiam anonimowo iść ulicą z głową podniesioną do góry uwielbiam jak faceci oglądają się za mną mam satysfakcje że jeszcze komuś się podobam 33 Odpowiedź przez samotność 2009-01-15 22:00:57 samotność Gość Netkobiet Odp: samotność w małżeństwieDziewczyny, tak na marginesie fajnie że trafił nam się jakiś rodzynek. Ale ja tez bardzo lubię jak spotyka mnie taka samcza adoracja, szkoda tylko że ze strony znacznie młodszych facetów. Ja naprawdę lubię facetów i wiem że są fajni (przynajmniej w niektóryzh sytuacjach), ale sama adoracja nie wystarcza. 34 Odpowiedź przez Bladi 2009-01-15 23:49:12 Bladi Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 149 Wiek: 28 Odp: samotność w małżeństwieMasz racje że sama adoracja nie wystarczy ale co nam szkodzi choć przez chwile być piękną i podziwianą 35 Odpowiedź przez magosinek1 2009-02-01 20:33:51 magosinek1 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: pielęgniarka / socjolog Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 45 Wiek: 47 Odp: samotność w małżeństwiePostanowiłam że jak tylko będę mogła wyprowadzę się z synkiem od męża, mam nadzieję że nie będę z tym sama, wiem że mogę przynajkmniej liczyć na wasze wsparcie. Tylko mieszkanie jest jego, ten sukinsyn jeżdżi nawet moim autem życzcie mi p[owodzenia. Nie będę przynajmniej widziała jak wychodzi na panienki i nie będzie mnie codziennie dołowć. Cała firma jest na mnie, ma nawet dostęp do mojego prywatnego konta z którego mnie rozlicza. Facet od 15 lat nie czuje się żonaty(tak mi powiedział a nie rozwiół się ze mną bo spłacałam z moją mamą jego długi). 36 Odpowiedź przez astar 2009-02-01 22:37:59 astar 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-08 Posty: 435 Odp: samotność w małżeństwie A to skur.........nie dokończę, ale na takich to brak mi słów małgosinek1, ale ci się partia jest w nich to że pewne sprawy wychodzą po latach, bo gdyby było wiadomo od razu, to za żadne pieniądze które by ci dopłacali za wzięcie go, chyba bys sie nie zdecydowała. Ale będzie ci cięzko z tym wszystkim poukładać sobie świat na nowo, jednym słowem pasozyt łaskawie z toba siedział bo spłacałaś jego długi? Tak to pojęłam. Nikt nie dojrzy celu z zamkniętymi oczami. Marzeniom nie należy stawiać poprzeczki zbyt wysoko. 37 Odpowiedź przez magosinek1 2009-02-03 09:41:05 magosinek1 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: pielęgniarka / socjolog Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 45 Wiek: 47 Odp: samotność w małżeństwieTak to niestety było. Zbankrutował na początku lat 90, w tym samym czasie jego mamusia i rodzina zostawili go. Byłam tylko ja i moja mama, to my z mamą spłacałyśmy długi i opłacały rachunki w domu. O całej reszcie nie mam nawet siły pisać. Ja miałam tylko dzieci, rachunki, kredyty a on nie czuł się ani ojcem , ani żonaty. Zrozumiałabym to gdybym była niewykształcona , brzydka, ale jak mogłam się tak dać wkopać ? Mam47 lat może jest dla mnie jakaś szansa na jeszcze trochę spokojnego normalnego życia. 38 Odpowiedź przez astar 2009-02-03 12:14:32 astar 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-08 Posty: 435 Odp: samotność w małżeństwie Jasne małgosinek1, że możesz wrócić do normalności, co prawda nie da się tego zrobic tak z dnia na dzień. Co wogóle zamierzasz zrobić z waszym małżeństwem? chcesz je ratować? chyba nad tym powinnas się najpierw zastanowić, a potem przystąpić do naprawy swojego życia. Pozdrawiam cieplutko i życzę duuuużooo pogody ducha i optymizmu na kolejne szarobure dni. Nikt nie dojrzy celu z zamkniętymi oczami. Marzeniom nie należy stawiać poprzeczki zbyt wysoko. 39 Odpowiedź przez magosinek1 2009-02-03 16:04:44 magosinek1 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: pielęgniarka / socjolog Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 45 Wiek: 47 Odp: samotność w małżeństwieNa ratowanie małżeństwa byłaby szansa tylko z kimś kto tego chce, mój szanowny mąż lubi tylko żerować na mnie. Zawsze bawił się sam , wakacje i przyjemności dla kolegów. Zawsze sama z dziecmi i z obowiązkami. Czy ktoś wie jak to jest kiedy na wczasach wszystkie dzieci są z mamą i tatą a moje dziecko tylko z mamą bo tatuś nudzi się z nami. Dziecko bardzo fajne, ciekawe świata a jak było małe zawsze uśmiechnięte i towarzyskie. 40 Odpowiedź przez magosinek1 2009-02-10 16:45:40 magosinek1 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: pielęgniarka / socjolog Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 45 Wiek: 47 Odp: samotność w małżeństwieDzisiaj mam dość, robiłam wszystko co mogłam, TAK BARDZO CIERPIĘ. Całe życie bezwzglęnie mnie oszukiwał, okradał, zdradzał i wykorzystywał a terz drwi ze mnie. Nie wiem czy to wytrzymam. Boże jak można skrzywdzić tak drugiego człowieka. 41 Odpowiedź przez magosinek1 2009-02-10 16:49:13 magosinek1 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: pielęgniarka / socjolog Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 45 Wiek: 47 Odp: samotność w małżeństwieGdybym miała gdzie uciec, to wszystko jest takie beznadziejne!!!!!!!!!!!!! 42 Odpowiedź przez astar 2009-02-10 18:54:17 astar 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-08 Posty: 435 Odp: samotność w małżeństwie co tak z tobą źle. Hej , jesteś silna, zostaw go w cholerę. Ja też nie mam gdzie uciec, ale w przypływie desperacji zawsze mozna cos wymyślić. Ja jestem silna i nic nie jest w stanie mnie załamać, a napewno nie facet. Odejdź na parę dni, może się otrząśnie. Chciałabym dodac ci otuchy, my kobiety powinnyśmy sie wspierać w trudnych chwilach. Po facetach zazwyczaj wszystko spływa, a nas kobiety gryzie od środka. Masz duże dzieci, bo juz nie pamiętam? Nikt nie dojrzy celu z zamkniętymi oczami. Marzeniom nie należy stawiać poprzeczki zbyt wysoko. 43 Odpowiedź przez magosinek1 2009-02-13 11:53:37 magosinek1 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: pielęgniarka / socjolog Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 45 Wiek: 47 Odp: samotność w małżeństwieCórka jest już dorosła, starszy syn kończy studia. W domu zostało najmłodsze dziecko 13-letni syn, który jest bardzo fajnym dzieckiem. To własnie mały najbardziej cierpi z powodu ojca. Gdyby nie "mały" i te wszystkie powiązania firmowe byłoby inaczej, a tak jest bardzo żle. Czy któraś z was wie jak się czuje żona gdy mąż właśnie tego dnia ją zdradzi. Facet który nigdy wcześniej nie przesadzał z myciem (zęby sporadycznie), teraz przesadnie dba o siebie (oczywiście rano przed wyjsciem nawet dokładnie myje zęby). Nie nie sypiamy ze sobą bo stwierdził że jestem" wredną starą krową" i prawie rok temu wyrzucił mnie z naszej sypialni. Tak bardzo mnie skrzywdził że to po prostu nie mieści mi się w głowie. Teraz wiem że zdradzał mnie przynajmmniej od 20 lat. Nie widzę z tego wyjścia jest tak beznadziejnie. Gdybym miała sznsę na pracę w innym mieści sprzedałabym firmę i się wyprowadziła a tak kto zatruni 47-letnią pielęgniarkę. Jeżeli byłby cień szansy ale sprawdzałam nie ma bo muszę gdzieś z małym mieszkać. Mam jeszcze mała dziecko i nie mogę jechać jako opiekunka ludzi starszych do Niemiec czy Angli bez żadnego zaplecza. 44 Odpowiedź przez astar 2009-02-13 12:24:03 astar 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-08 Posty: 435 Odp: samotność w małżeństwie Tak to prawda co piszesz, to takie wredne z jego strony i bezlitosne wobec Ciebie i dziecka. Starsze dzieci mają już swoje życie, ale ten malutki potrzebuje jeszcze opieki. Może dobrze że masz komu się poświęcić. Ja Ci radzę, spójrz na to wszystko z innej strony. Jeśli zawsze taki był i zdradzał od wielu lat, do tego z mydłem i pastą do zębów miał na bakier, to może i dobrze że masz szansę uwolnić się od niego. A czy Ty przypadkiem nie możesz wywalić go z domu, tak jak on wywalił cię z sypialni? Spakuj mu walizki i każ mu się wynosić do kochanki. Apropos, firma na Ciebie i możesz sama zadecydować czy ją sprzedać, czy też on musi wyrazić zgodę? Czy musisz uciekać do innego miasta albo myśleć o wyjeździe z kraju? W twoim mieście nie da się zamieszkać w innym rejonie, wynająć mieszkanie itp? W przypadku dzieci, dopóki nie jestes oficjalnie jedynym opiekunem to twój mąz musiałby wyrazic zgodę na wyjazd dziecka, więc to racezj bierz sobie do serca jego obelżywych słów, sam nie jest wart ani jednej Twojej łzy. Niech jego słowa po Tobie spływają, czujesz się atrakcyjna, jesteś atrakcyjna i będziesz jeszcze bardziej atrakcyjna jak się weźmiesz w garść!!!!!!!!!!!!! Zobaczysz, że słońce zaświeci wówczas dla Ciebie szybciej niż myślisz. Wyjdź szybciutko z tego dołka w który wpadłaś. Przyjmij czynną postawę wobec tej sytuacji i zacznij działać, rozejrzyj się, co możesz zrobić. Bycie bierną naprawdę tylko ci utrudni walkę o siebie. Czy w wieku 47 lat nie masz nic do zaoferowania i pokazania światu, że jeszcze cos możesz zrobić? Hej, Nie wierzę w cos wspólnego, ja też piguła Ale kształcę się teraz w finansach i zarządzaniu systemami informacji biznesowej. Może cos mi to da, nigdy w zawodzie nie pracowałam. Jakos tak się złozyło i dobrze mi z tym bo mam super pracę od 15 lat w tej samej firmie i nie mam powodów do narzekań. Nikt nie dojrzy celu z zamkniętymi oczami. Marzeniom nie należy stawiać poprzeczki zbyt wysoko. 45 Odpowiedź przez magosinek1 2009-02-13 13:05:08 magosinek1 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: pielęgniarka / socjolog Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 45 Wiek: 47 Odp: samotność w małżeństwieJedyna rzecz na niego to mieszkanie, córka już od roku mówi żebym się wyprowadziła, ale teraz mam w firmie mały kryzys. Mieszkanie ma dzięki mnie bo jak zbankrutował to ja wybroniłam je w sądzie i nie zostało sprzedane. Tak naprawdę zawsze sama byłam ze wszystkim ale dałam sobie wmówić że jestem do niczego. Przez cały czs udawałam że wszystko jest dobrze, ale w tamtym roku nie wytrzymałam i znajomi odwrócili się ode mnie. Bo dobra żona nigdy nie skarży się na męża który może jej zrobić nawet największe świństwo byle tylko głośno o tym nie mówić. Facet na dodatek prowadzi bardzo kosztowne życie nie stać mnie na niego. O wiele prościej o pewnychrzeczach się pisze o wiele wiele trudniej to wszystko zmienić bo czasami myślę że faktycznie jestem do nczego. 46 Odpowiedź przez astar 2009-02-13 21:13:40 astar 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-08 Posty: 435 Odp: samotność w małżeństwie Dopóki będziesz tak o sobie myślała magosinek1, nie zdołasz zrobić nic. Czy chcesz nadal go utrzymywać i jego kochanki, bo przecież napewno on im coś kupuje i funduje? Chyba przez tyle lat to już wystarczy. A znajomi? Skoro sie odsunęli, to tak naprawdę nie byli twoimi prawdziwymi znajomymi. Co znaczy "dobra żona"? Czy dobra żona ma tolerować wybryki męża i ślepo mu usługiwać, bo jest cierpiętnicą? Hej, doprawdy nie taka jest rola kobiety. Kobieta jest człowiekiem i ma takie same prawo do szczęścia, do miłości i do szacunku jak mężczyzna. Uwierz w siebie i zamiast godzić się z tym stanem rzeczy zacznij działać. Potem z każdym dniem będzie gorzej. Dawałaś sobie radę przez tyle lat sama ze wszystkim, bo nigdy go nie było. Wniosek z tego, że nie jesteś słaba. Teraz przemawia przez ciebie gorycz, bo czujesz się oszukana i nieszczęśliwa, ale gdzieś ponad tym wszystkim wołasz o pomoc. Ja cię będę wspierała duchowo i trzymam za ciebie kciuki, że coś jeszcze jednak dasz radę zrobić. On jest balastem, który ci bardzo ciąży. Pozbądź się go jeśli nie widzisz szansy na jakąkolwiek zmianę w swoim małżeństwie. Pozdrawiam Nikt nie dojrzy celu z zamkniętymi oczami. Marzeniom nie należy stawiać poprzeczki zbyt wysoko. 47 Odpowiedź przez magosinek1 2009-02-15 12:11:19 magosinek1 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: pielęgniarka / socjolog Zarejestrowany: 2009-01-11 Posty: 45 Wiek: 47 Odp: samotność w małżeństwieDziękuję, dzisiaj troszkę lepiej. 48 Odpowiedź przez astar 2009-02-16 08:00:17 astar 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-08 Posty: 435 Odp: samotność w małżeństwie trzymaj się i uwierz w siebie, pozdrawiam Nikt nie dojrzy celu z zamkniętymi oczami. Marzeniom nie należy stawiać poprzeczki zbyt wysoko. 49 Odpowiedź przez astar 2009-02-21 21:11:45 astar 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-10-08 Posty: 435 Odp: samotność w małżeństwie magosinek1 co u ciebie? jak samopoczucie? Nikt nie dojrzy celu z zamkniętymi oczami. Marzeniom nie należy stawiać poprzeczki zbyt wysoko. 50 Odpowiedź przez otylia 2009-02-24 21:47:06 otylia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zawód: nieznany Zarejestrowany: 2009-02-22 Posty: 11 Wiek: nieznany Odp: samotność w małżeństwieMam ten sam problem ale jestem osobą młodszą, rady na to nie ma dobrej ale moim zdaniem powinaś ułożyć sobie życie po swojemu tak jak ty lat jesteś żoną mężczyzny który cie zdradza teraz twój czas jesteś atrakcyjną kobietą jak piszesz. Bądz wolną kobietą zacznij z domu wychodzić a jego w jakim wieku są dzieci? 51 Odpowiedź przez zoezoe 2014-01-25 18:54:26 zoezoe Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-29 Posty: 18 Odp: samotność w małżeństwiewitam Cie historia przypomina mi wiec nic ci nie tez jestem samotna w zwiazku po 25 latach,mam tez tyle lat co tez....mam niestety meza,ktory tez nie jest mna zainteresowany od dosc dawna,nie sypiamy ze soba,nie ma mowy o pocalunkach,tez nie pamietam....Nie dba o mnie,o dzieci ,o nic nie dba,wszystko po nim to jest to ze nie pracuje od kilku lat(bo jak twierdzi nie ma dla niego pracy-kryzys).Tak,samotna jestem w tym zwiazku,bardzo,tez zle nie wygladam,dbam o coz...my klocimy sie codziennie..o wszystko chce porozumienia ustalenia jakis zasad,on nie jest wygodnie jak mam wszystko na glowie dom dzieci rachunki prace itp jak odejsc od niego,ale musialabym to zrobic ja,bo on nie wyjdzie z wiem o co tu chodzi,ludzie pisza-zostaw go,odejdz potrafie,tkwie w tym zbyt dlugo,moze dlatego,lata leca,zycie leci,a szczescie samo nie racje moze zalozymy jakis Klub jakis zwiazek kobiet samotnych po 25 latch malzenstwa,ale wymienimy sie doswiadczeniami i co dalej?tez tak myslalam ale co tych lat,tez czuje sie oszukana,bo chcialabym to ratowac ale nie da sie juz,pozostaje zyc osobno lub obok,myslec tylko o sobie,dbac i szanowac sie tylko na sobie i oczywiscie latwiej...chociaz ciagle brakuje kogos do rozmow,do zartow,do wspolnego spedzania juz nie zmienimy,musimy zaakceptowac to co mamy i pomyslec o sie pisze nadal jestem w takiej sytuacji jak Ty i nie mam pojecia jak z tego wyjsc. 52 Odpowiedź przez magusia13 2014-01-25 23:39:25 magusia13 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-13 Posty: 67 Odp: samotność w małżeństwie magosinek1 napisał/a:To witam w klubie tylko że mój nie płacił za nic, zmienił auto do którego dopłacił z pieniedze z mojej firmy. A w tamtym roku wyjezdżał: a to do Austrii na spływy, a to na Roztokę też na spływy, a to na rejs wokól Grecji i wszystko w kryzysie za pieniądze z mojej firmy. Pytałam dlaczego nie rozwiół się ze mną np 15 lat temu skoro nie czuje się żonaty. Wiesz dlaczego , bo ja i moja mama spłacałyśmy jego długi. W tamtym roku była 25 rocznica naszego ślubu a w czasie rejsu moje urodziny i co i nic. Myślę że nie zostawił mnie wcześniej bo dobrze wygłądam w towarzystwie , lubił słuchać komplementów na mój temat chociaż póżniej w domu robił mi sceny bo był zazdrosny że to nie były komplementy dla niego. Trochę to pokręcone, ale tak było. Ze mną i z dziećmi nie wyjezdżał bo nudził się poprostu. Najbardziej cierpiał mój najmłodszy syn, raz byliśmy we troje ale cały czas robił nam awantury. Wiem jak mogłeś się czuć ze swoją żoną jeżeli to prawda. magosinek1 Acha dlaczego zajżałes na ten w sobie tyle odwagi by odejść. Dzieci masz odchowane, jesteś niezależna finansowo, możesz jeszcze ułożyć sobie zycie. To trudna decyzja ale cczasem niestety ostateczna. 53 Odpowiedź przez anka0304 2014-01-26 16:03:18 anka0304 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-26 Posty: 14 Odp: samotność w małżeństwiejestem 6 lat po slubie akurat dzis wypada nasza 6 rocznica ale co z tego jak moj maz o tym nie pamieta. odpoczywa po wczorajszej imprezie a ja z tego zalu i przykrosci nie wiem co z soba juz zrobic. chce byc silna ukrywam lzy ............ mam meza ale tylko jakby na papierze 54 Odpowiedź przez Zuza33 2014-01-26 16:11:41 Zuza33 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-22 Posty: 437 Wiek: -najlepszy! Odp: samotność w małżeństwie Jak można tkwić w takim marazmie?Czy lęk przed statusem-rozwódka" przesłania wszystko?Kobitki-ocknijcie się!/pasożytom mówimy-nie!/ ...jutro będzie lepiej... 55 Odpowiedź przez Annakat 2014-10-28 01:16:34 Annakat Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-25 Posty: 12 Odp: samotność w małżeństwiePo co ratować takie małżeństwo? Magosinek1 znajdziesz szczęście jeszcze - są dobrzy i czuli faceci na tym świecie trzeba być tylko pozytywnie nastawioną do życia. Pewnie że nie nastąpi to od razu bo jesteś bardzo się tylko po co tyle czasu czekałaś skoro jesteś samodzielną kobietą i nic od niego nie potrzebujeszZmień konto albo Hasło do niego i załatw dziada bo on nie wart ani Ciebie ani Twojej i życzę Ci powodzenia 56 Odpowiedź przez agajaga69 2014-10-28 22:37:17 agajaga69 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-28 Posty: 1 Odp: samotność w małżeństwieCześć dziewczyny! Od prawie 4 lat jestem w związku. Jest to mój pierwszy związek i cały czas chciałam żeby był tym na całe życie... Ale dziś już nie wiem... Kocham Go, ale nie jestem w stanie nadal znosić jego egoizmu. Razem wychodzimy tylko tam, gdzie on chce. Jak ja coś zaproponuję to zawsze ma jakąś wymówkę... Cały czas zapewnia mnie o swej miłości ale ja czuję się samotna... Myślicie, że warto to kontynuować? 57 Odpowiedź przez 2017-02-13 01:57:49 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-13 Posty: 3 Odp: samotność w małżeństwieWitam serdecznie mam 45 lat pracuje za granicą w ubiegłym roku ściągnęłam do pracy męża problem w tym ze mnie kończy się kontrakt i tak bardzo czuje się zbyteczna nie potrzebna całe życie pracowałam a teraz mam być na zasiłku wiem ze w pracy dałam z siebie wszystko i liczyłam na więcej tak bardzo się zawiodłam odliczać dni do końca umowy i z dnia na dzień coraz bardziej to przeżywam z mężem wcale o tym nie rozmawiamy a ja coraz bardziej zamykam się w sobie nie mam z jego strony żadnego moralnego wsparcia co robić prosze pomóżcie nie chce skończyć jak moja sp. Mama która nie wróciła do pracy zawodowej po urodzeniu dwójki dzieci i z biegiem czasu coraz bardziej izolowane się od świata popisał podała na zdrowiu i w wieku 54 lat zmarła. ... 58 Odpowiedź przez 2017-02-13 02:01:41 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-13 Posty: 3 Odp: samotność w małżeństwieMiałam napisać popisał i z biegiem czasu coraz bardziej podupadala na zdrowiu......przepraszam za błąd i pozdrawiam. 59 Odpowiedź przez 2017-02-13 02:03:34 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-13 Posty: 3 Odp: samotność w małżeństwiePopijala zamykala się w sobie.... 60 Odpowiedź przez surenka 2017-02-14 00:18:20 surenka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-01-13 Posty: 9 Odp: samotność w małżeństwieBóg Cię kocha :*
Witam, jestem nieszczęśliwa i samotna w małżeństwie, nie umiem nazwać uczyć jakie żywię do męża, zawsze jestem sama czuje się jak słomiana wdowa. Mamy synka 7 lat, po ślubie jesteśmy 13 lat,nie mogę liczyć na pomoc rodziców, bardzo boję się że nie poradzę sobie finansowo i zostanę zupełnie sama. Wiem że nie chce tkwić w tym związku ale od kilku lat nie potrafię podjąć decyzji. Co zrobić w takiej sytuacji? gdzie szukać pomocy? Jak przezwyciężać lęk? Pozdrawiam KOBIETA, 37 LAT ponad rok temu Teoria Becka A. T. Beck jest twórcą teorii poznawczej, która wykorzystywana jest przy leczeniu depresji. Na czym polega wspomniana teoria poznawcza? Na ten temat wypowiada się psychiatra - Agnieszka Jamroży. W takiej sytuacji warto po prostu porozmawiać z mężem. Jeśli będzie chociaż minimalnie atmosfera współdziałania, to można spróbować terapii małżeńskiej u psychologa. 0 Dzień dobry! Rozstanie z mężem, nowy początek życia na własną rękę to zawsze trudna decyzja i naturalne, że ma Pani wątpliwości, obawy, potrzebuje wsparcia. Proszę zgłosić się do psychologa w swoim miejscu zamieszkania, np. w Poradni Zdrowia Psychicznego, Centrum Interwencji Kryzysowej, Centrum Praw Kobiet, Centrum Pomocy Rodzinie i tym podobnych organizacjach i fundacjach. Skierowanie na psychoterapię może Pani również otrzymać od lekarza. Pozdrawiam! 0 Witam, nie wiem na ile próbowała Pani rozmawiać z mężem o swoich potrzebach i uczuciach, na pewno od tego bym zaczęła. Na pewno warto też porozmawiać o swoich trudnościach z jakąś zaufaną osobą, przyjacielem lub terapeutą; często głośne powiedzenie o pewnych sprawach pomaga nam samym je sobie oswoić, ułożyć, z pomocą innej osoby spojrzeć na nie z nieco innego punktu pewno pomoże to w zmniejszeniu poczucia osamotnienia - w ogóle. To zaś daje siłę do podejmowania wysiłków do walki o siebie. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Zdrada w małżeństwie – odpowiada Mgr Agata Hensoldt-Jankowska Uczucie samotności po 25-latach małżeństwa – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Uczucie samotności w związku małżeńskim – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Obnażanie się w szkole przez 7-latka z zespołem Aspergera i nerwicą natręctw – odpowiada Mgr Katarzyna Garbacz Bezpłatna pomoc przy nieradzeniu sobie z chorobą – odpowiada Mgr Sylwia Wiśniewska Samotność w małżeństwie i brak wsparcia – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska Jak poradzić sobie z tym uczuciem samotności? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Rękoczyny i awantury w małżeństwie – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Uczucie samotności pomimo męża i dwójki dzieci – odpowiada Mgr Anna Bernatowska Przemoc psychiczna w młodym małżeństwie – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska artykuły
Przypomniała mi się pewna historia..Kiedy on wrócił do domu, ona przygotowywała kolację. Wziął ją za rękę, spojrzał w oczy i powiedział: Musimy porozmawiać. Usiadła i po cichu zaczęła jeść posiłek. Po raz kolejny w oczy rzucił mu się ten ból w jej oczach. Nie potrafił wycedzić z siebie ani jednego słowa. Ale w końcu musiał powiedzieć to, o czym tak długo myślał. Chciał rozwodu. W końcu to z siebie wyrzucił. Ku jego zdziwieniu ona nie rozpaczała, zamiast tego zapytała o powód. Starał się zmienić temat. To ją zdenerwowało. Chlusnęła w niego wodą ze szklanki i stwierdziła, że nie jest mężczyzną. Tamtej nocy w ogóle już ze sobą nie rozmawiali. Cały czas płakała. Wiedział, że ona chciała usłyszeć od niego co stało się z ich małżeństwem. Ale on nie chciał dać jej prawdziwego powodu a nic innego mu do głowy nie przychodziło. Straciła go na rzecz Joanny. Już jej, po prostu nie kochał. Było mu jej żal - nic po za tym. W poczuciu winy, podpisał wcześniej przygotowany pozew rozwodowy, oddając jej dom, samochód i 30 % akcji w jego firmie. Rzuciła tylko na to okiem i podarła dokument. Osoba, która poświęciła mu 10 lat życia, stała się nagle zupełnie obca. Żal mu było jej straconego czasu, energii i poświęcenia, ale jego miłość do Joanny była zbyt duża, no i kości zostały rzucone. W końcu jej płacz zmienił się w rozpacz, nabrał na sile czego się spodziewał. Wtedy mu ulżyło. Pomysł rozwodu, który chodził za nim od tygodniu, ciążył niczym kamień, w końcu zaczął wydawać się rozsądnym i prawidłowym rozwiązaniem. Utwierdził się w tym rozwiązaniu. Następnego dnia, wrócił do domu bardzo późno, zobaczył ją piszącą coś przy stole. Nie chciało mu się przygotowywać kolacji, więc udał się prosto do łóżka. Sen zmógł go momentalnie, był tak wykończony niesamowitym dniem spędzonym z Joanną. Kiedy się obudził, zobaczył ją nadal przy stole, piszącą. Prawdę mówiąc nie obchodziło go to, więc obrócił się na drugi bok i usnąłem. Nad ranem przedstawiła mu swoje warunki rozwodowe: Nie chciała od niego niczego, ale potrzebowała miesiąca czasu, wtedy da mu rozwód. Poprosiła również, że podczas tego miesiąca oboje zrobią wszystko, żeby żyć ze sobą jak normalniej się tylko da. Jej powód był prosty: Ich syn miał egzaminy za miesiąc a ona nie chciała, żeby rozpad małżeństwa rodziców wpłynął na jego naukę i wyniki. To były warunki do zaakceptowania. Ale poprosiła go o jeszcze coś. Poprosiła go aby przypomniał sobie, jak przenosił ją przez próg sypialni w dniu ich ślubu. Poprosiła, aby każdego dnia w ciągu tego ostatniego miesiąca ich małżeństwa, niósł ją w ten sposób z ich sypialni aż pod drzwi wejściowe. Pomyślał, że jej odbiło. Ale chcąc doprowadzić do końca małżeństwa i rozpocząć życie z Joanną, zgodził się. On i Ona nie mieli żadnego kontaktu cielesnego od bardzo dawna. Nawet zwykły dotyk był im obcy. Więc kiedy, po raz pierwszy od dnia ich ślubu, wziął ją w ramiona i przenosił z sypialni pod drzwi wejściowe, obje czuli się nieswojo i niezdarnie. Ich syn wtórował całej sytuacji oklaskami. Patrzył na nich z uśmiechem i radością. Mężowi sprawiło to trochę bólu wewnątrz, wiedząc co się stanie za miesiąc. Trzymając ją tak w ramionach przeszedł 10 metrów, zatrzymując się przed drzwiami wejściowymi. Ona spojrzała na niego, zamknęła oczy i wyszeptała, abym nie mówił ich synowi o rozwodzie. Kiwnął głową, czując wewnątrz jakiś dziwny ból. Postawił ją na nogi, po czym pozwolił odejść na autobus, którym jechała do pracy. Sam pojechał do swojego biura. Drugiego dnia, poszło im o wiele łatwiej. Wyślizgnęła mu się na ręce, opierając się o klatkę piersiową. Zapach jej perfum momentalnie uderzył w jego nozdrza. Zdał sobie sprawę, że przez lata, wiele szczegółów umknęło mu, przestał patrzeć na nią jak na kobietę. Zauważył, że nie była już tak młoda. Jej twarz otaczały zmarszczki, włosy u podstawy posiwiały. Ich małżeństwo wyraźnie zaznaczyło swoje ślady na jej ciele. Przez moment, zaczął się zastanawiać, co takiego jej zrobił. Czwartego dnia, kiedy ją unosił, poczuł przez chwilę ten błysk intymności pomiędzy kobietą a mężczyzną, niczym przed laty. Popatrzył na kobietę, która poświęciła mu 10 lat swojego życia. Szóstego dnia zaczął coraz bardziej komfortowo czuć się, mając jej ciało blisko siebie. Jakby zatracona intymność zaczęła powracać z otchłani zapomnienia. Nie powiedział o tym Joannie. Z każdym dniem, robił to z większą łatwością i swobodą. Być może była to jakaś forma ćwiczenia, przez co stawał się silniejszy fizycznie. Pewnego ranka, zobaczył ją, jak wybiera co na siebie włożyć. Wybierała z pośród wielu sukienek, ale nie mogła się zdecydować. W pewnym momencie westchnęła i powiedziała jakby do siebie: Wszystkie moje sukienki zrobiły się za duże. Zdał sobie sprawę, że strasznie straciła na wadze, dlatego z taką łatwością nosił ją każdego dnia. W końcu do niego dotarło. Nosiła w sobie tyle żalu, smutku i bólu. W tym momencie wszedł ich syn i powiedział: Tato, czas abyś zaniósł mamę do wyjścia. Dla niego widok ojca niosącego jego mamę do drzwi wyjściowych stał się nieodłącznym rytuałem dnia. Żona przyciągnęła go do siebie i mocno przytuliła. Odwrócił głowę, bojąc się że jego emocje puszczą i zmieni decyzję. Wziął ją w ramiona i zszedł z nią te 10 metrów pod drzwi wyjściowe ich domu. Czuł jak jej dłoń opłata jego szyję. Trzymał ją w ramionach pewnie ale nie za mocno. Nagle poczuł jakby czas się cofnął o 10 lat. Ale jej wątła sylwetka zasmuciła go. Ostatniego dnia, kiedy trzymał ją w ramionach, poczuł jak każdy krok stawia z trudem. Ich syn już dawno był w szkole. Trzymając ją tak w ramionach, spojrzał na nią i powiedział, że zdziwiło go jak brak intymności pomiędzy kobietą a mężczyzną wpływa na ich związek. Pojechał do biura. Wszystko działo się tak szybko. Wskoczył z samochodu, nawet go nie zamykając, nie chciał dopuścić do siebie żadnych wątpliwości. Wszedł na górę. Joanna otworzyła mu drzwi. Spojrzał jej głęboko w oczy i jakby wiedziała, co za chwile powie. Powiedział jej, że jest mu bardzo przykro, ale nie chce rozwodu. Spojrzała na niego, niczym porażona. Zamknęła przed nim drzwi i słyszał jak płacze... Zszedł na dół i odjechał. Po drodze zatrzymałem się w kwiaciarni i zamówił bukiet kwiatów dla jego żony. Sprzedawczyni zapytała mnie co ma widnieć na karteczce przy bukiecie? Uśmiechnął się i napisał: Będę Cię nosił w ramionach każdego ranka aż śmierć nas nie rozłączy". Tego dnia wrócił szybciej do domu, trzymając bukiet w dłoni. Był strasznie szczęśliwy, czuł uśmiech na jego twarzy. Wszystko nabrało zupełnie nowych, niesamowicie świeżych barw. Wbiegł po schodach na górę. Leżała na łóżku. Nie ruszała się. Była martwa. Jak się okazało, jego żona chorowała na raka od wielu miesięcy. Walczyła z tą straszną chorobą, przegrywała. Był tak zajęty, swoim życiem i Joanną, że tego nie zauważył. Wiedziała, że jej czas się kończy, dlatego sprawiła i swój ostatni dar. Chciała jemu oszczędzić reakcji syna, jego poczucia winy względem ojca i ich relacji w przyszłości .Wiedziała, że gdyby rozwód doszedł do skutku, ich syn znienawidziłby jego. Przynajmniej w oczach syna, nadal był kochającym ojcem... do samego końca. Najdrobniejsze szczegóły naszego życia, te detale, są tym co jest najważniejsze w związku. Nie chodzi o posiadłość w której mieszkamy, samochody, domek letniskowy czy konto w banku. One mogą jedynie stworzyć warunki w których żyje się szczęśliwie, ale nie samo szczęście. Więc nigdy nie traćcie z zasięgu wzroku najprostszych gestów. Dotyku, intymności, wzajemności. To one wpływają na jakość naszych relacji.
samotność w małżeństwie blog